Maroko część 5: Fez, czyli komercja na maksa + powrót do kraju
Dojeżdżamy na dobrze znany (i pechowy) dworzec w Fezie. Tym razem nie pada, udajemy się więc do znanej już knajpki coś przekąsić i opracować plan pobytu w Fezie. Na śniadanie jemy smażone sardynki i ziemniaczki. Oczywiście pijemy herbatę. Obserwujemy okolice baru, gdzie pojawiło się całkiem dużo kotów, nawet za dużo :) Grunt to dostać się […]