Home relacja Gruzja 2013 – relacja część 1 (dolot, Kazbegi, Cminda Sameba i inne)
Gruzja 2013 – relacja część 1 (dolot, Kazbegi, Cminda Sameba i inne)

Gruzja 2013 – relacja część 1 (dolot, Kazbegi, Cminda Sameba i inne)

Dzień 2 (23 maja, czwartek):

Wstajemy wcześnie rano a naszym oczom ukazują się pięknie widoki wschodzącego słońca…

P1170008

Plan dnia przewiduje śniadanie koło monastyru, następnie kilkugodzinną wycieczkę w stronę lodowca oraz powrót na ostatnią marszrutkę do Tbilisi o 17. Jednakże plany lubią się zmieniać :)

Jeszcze w wiosce przyczepia się do nas lokalny młody pies. Towarzyszy nam on całą drogę, aż do monastyru.

P1170026

Do samego monastyru wiodą trzy drogi:
– droga samochodowa, chyba najładniejsza pod kątem stromości
– droga samochodowo-piesza, którą poszliśmy (nam wejście z licznymi przystankami zajęło ok 70 minut)
– droga wspinaczkowa, najkrótsza, ale najcięższa i raczej nie najszybsza

My wybieramy opcję numer 2, czyli początkowe podejście drogą samochodową, a potem odbicie na ścieżki polne i leśne.

Sam początek to standardowa droga:

P1170029 inne

Tuż przed początkiem serpentyn na drodze samochodowej odbijamy w prawo na pole i leśną ścieżkę. Na naszej drodze znalazło się stado krów pilnowane przez ryczącego byka. Postanawiamy je ominąć okolicznym laskiem. Sam pies natomiast pokazał bykowi uległość i kręcił się między krowami:)

P1170020

P1170033

Kilka widoków z drogi do kościółka:

P1170020

P1170037

P1170039

P1170043

P1170052

P1170055

P1170061

P1170064

P1170071

Koniec końców wychodzimy mniej więcej w miejscu, gdzie dojeżdża się samochodami:

P1170066

Podchodzimy do monastyru, po drodze mijając przebiegające krowy (aż ziemia się trzęsła!) oraz studnię:

P1170076

P1170082

P1170087

P1170091

P1170093

P1170098

Monastyr z bliska:

P1170103

P1170104

P1170106

P1170114

P1170115

P1170124

P1170134

P1170138

P1170141

P1170149

Do Cminda Sameba kobiety wejdą tylko w chuście na głowie oraz spódnicy. Na szczęście na miejscu można takowe darmo wypożyczyć. W środku kościółka nie można robić zdjęć:

P1170099

Zwiedzamy monastyr oraz siadami na ławce tuż obok niego. Zjadamy śniadanie:

P1170133

Tak sobie siedząc i rozkoszując się widokami typu:

P1170110

P1170118

P1170122

P1170125

P1170128

stwierdzamy, że jest tutaj pięknie i… postanawiamy tutaj zostać dzień dłużej :)

Śniadanie oraz podziwianie widoków zajmuje nam ponad godzinę. Ruszamy w stronę lodowca. Po drodze spotykamy jednak kilkoro Polaków w tym Tomka z Martą i Anię oraz kolejnego psa:)



P1170163

P1170164

P1170167

P1170175

Ostatecznie w stronę lodowca ruszamy po kolejnych 50 minutach. Wybieramy drogę szczytami okolicznych pagórków – jest tylko jeden, więc prosto tam trafić:

P1170155

P1170154

Idziemy tak kilka godzin. Spacer owocuje wieloma fotkami. Widoki są przepięknie, jedne z ładniejszych jakie widzieliśmy w życiu.

Zresztą zobaczcie sami:

P1170183

P1170188

P1170203

P1170205

P1170210

P1170217

P1170222

P1170226

P1170229

P1170236

P1170238

P1170239

P1170242

P1170248

P1170254

P1170256

P1170261

P1170267

P1170270

Po drodze spotykamy Kubę (poznanego wieczorem w knajpie). Razem wracamy do monastyru.

P1170271

P1170287

Przy studni spotykamy krowy z żółtymi językami, które przyszły się napić wody:

P1170311

P1170320

P1170323

P1170328

P1170331

P1170345

P1170348

P1170363

P1170387

Do wioski Kuba wraca drogą samochodową, my wybieramy opcję “pionowo w dół”. Droga zaczyna się za kościółkiem i przez 95% czasu prowadzi w dół :)

P1170391

P1170392

P1170398

P1170400

P1170402

P1170404

P1170408

Wracamy do Kazbegi, u Nazi mówimy, iż zostajemy jeszcze jedną noc.






Strony: 1 2 3


mleko