Home relacja Islandia 2012 relacja z podróży część 1: dojechaliśmy do Akureyri
Islandia 2012 relacja z podróży część 1: dojechaliśmy do Akureyri

Islandia 2012 relacja z podróży część 1: dojechaliśmy do Akureyri

Co mają wspólnego maskonur, wulkan, fiord, owce, zepsute rekiny oraz dzień o długości 21 godzin?
Ano mają tyle wspólnego, że wszystkie te rzeczy można ponoć spotkać na Islandii
W ramach weryfikacji faktów oraz sprawdzenia czy media nas nie okłamują, postanowiliśmy sprawdzić ile w tym jest prawdy.

Lecimy na Islandię :)

Aktualizacja: 2012.06.10, 22:30

Dawno, dawno temu pięknego i być może słonecznego dnia 10 listopada 2011, dzień przed moimi imieninami easyJet rozpoczął sprzedaż biletów na trasie Londyn Luton – Reykjavik w cenie od 252 PLN w dwie strony.

Grzech było nie skorzystać, dzięki czemu staliśmy się posiadaczami biletów na w/w trasie w dniach 10-19 czerwca 2012.
Bilety po części były kupowane w ciemno i bez większego sprawdzenia dat itp – bilety kupowaliśmy przez komórkę. Udało nam się kupić bilety po 282 PLN za osobę (te po 252 PLN na czerwiec się już wyprzedały…)

Potem okazało się, iż 8 czerwca jest Boże Ciało (i długi weekend), co może utrudniać kupienie tanich dolotów do Londynu.
Koniec końców udało się – za bilety Ryanair na trasie Wrocław – Londyn Stansted daliśmy po 115,20 PLN – niby dużo, ale obecnie na tej trasie z Wrocławia Ryanair nie jest chętny do serwowania niższych cen, tym bardziej iż lecimy w sobotę 9 czerwca.

Z powrotem nie było problemów – 20 czerwca za lot Wizz Air na trasie Londyn Luton – Wrocław zapłaciliśmy 21,08 PLN.
Oczywiście czas między przylotem z Islandii, a odlotem do Wrocławia nie zostanie zmarnowany – dzięki promocji easyBusa za przejazd w środku dnia do centrum Londynu (nowy przystanek Earls Court) zapłaciśmy po 5 GBP za osobę w dwie strony.

Nasz plan na wyjazd przedstawia się następująco:

9 czerwca:
Wrocław – Londyn Stansted 20:55 – 22:00 (Ryanair, 115.20 PLN)

10 czerwca:
Londyn Stansted – Londyn Luton 00:30 – 01:45 (National Express, bezpośredni przejazd NE wyszedł taniej niż easyBus – 10.26 GBP z kodem -20%)

10 czerwca:
Londyn Luton – Reykjavik 07:10 – 09:15 (easyJet, 282 PLN w dwie strony za 1 osobę)



10 czerwca:
odbieramy auto z wypożyczalni na lotnisku (rezerwacja przez EconomyCarRentals, 9 dni za ok. 259,66 EUR, “A Mini Car A/C, Chevrolet Spark, Toyota Aygo or similar”)

10 czerwca:
jedziemy do Akureyri, gdzie na 4 dni zatrzymujemy się w nowiutkim hostelu Akureyri Backpackers otwartym 22 maja 2012. Cena za nocleg? 44,33 EUR/osobę

10-14 czerwca:
Akureyri i okolice
plan: dorwać maskonura, zjeść śmierdzącego rekina, być może zobaczyć wieloryba, sprawdzić czy woda w wodospadach jest mokra, odbyć wieczorny (19-23) spacer po okolicznych terenach

Po Akureyri wracamy do Reykjaviku, gdzie mamy nocleg z gwiazdkowej promocji Hotels4u.com. Nocujemy w hotelu Capital Inn, nocleg za cały pobyt (5 dni) dla 2 osób kosztował…9,38 GBP :D

To tyle na teraz, wieczorem jedziemy na lotnisko we Wrocławiu, skąd polecimy Ryanairem do Londynu. Co ciekawe – ostatni raz Ryanair leciałem w marcu, a Stefcia w… październiku 2011 :)

AKTUALIZACJA 2012.06.10, 22:20

Jest 22:40 i jest jasno jak o 12 w południe :) Jesteśmy mega zmęczeni, więc tylko kilka słów.
Po locie Ryanair z Wrocławia, transferze ze Stansted na Luton i porannym easyJecie do Reykjavika przyszła pora na odebrania auta z wypożyczalni Sixt.
Przedstawiciel odebrał nas z hali przylotów i zawiózł do biura firmy – leży ono 2 min drogą od terminalu.
Po dokonaniu wszelkich formalności i papierologii (oraz 1500 EUR depozytu na karcie kredytowej) ruszyliśmy w drogę Akureyri.

Trasa Reykjavik – Akureyri liczy grubo ponad 420km jeśli liczyć “nieuzycie” tunelu pod zatoką, tylko jej objechanie dookoła.
Widoki przez całą trasę (a zwłaszcza już przed samym Akureyri) są wręcz przecudowne. Po drodze wdrapujemy się na wierzchołek kraterów Grabrokargigar znajdujących się tuż przy drodze nr 1 (Ring Road).
Całość robi wrażenie.
W Reykir Stefcia wstępuje do lokalnego Muzeum (wstęp 800 ISK), które oprócz przedmiotów związanych z lokalną historią i czarną magią posiada także rekonstrukcje łodzi wikingów do połowy rekinów.

Przepraszam za brak zdjęć (uzupełnię jutro) bo dzisiaj już mi się totalnie nie chce… :)






mleko

Komentarz(40)

  1. Paaanie sciema… Owiec prawie nie ma, maskonury na obrazkach, dzień nie trwa 21h tylko 24h (sprawdzone organoleptycznie wczoraj) no i zapomniałeś o marcowym Rajanie z Bowe ;p

  2. Z Ryanairem to prawda :P

    Owce się widocznie dobrze ukrywają, maskonury też (chyba ze wszystkie już zjedzone), a dzień oficjalnie to 21h trwa :P
    A to że jest jasno od maja do września to inna para kaloszy :P

  3. Nie interesowaliście się lotami na Grenlandie? Kiedyś natrafiłem na informację, żę z Islandii są organizowane 2 dniowe wycieczki, o ile pamiętam to były jakieś sensowe pieniądze typu 300 euro.

  4. Przy takim krótkim pobycie, szkoda nam czasu na Grenlandię :)

    Już i tak samą Islandię okroiliśmy bardzo mocno…

  5. 9 dni to faktycznie bardzo mało, ale pocieszające jest to, że w okolicach Akureyri można sporo zobaczyć (poza tym z samochodem przemieszczanie się na Islandii jest dużo łatwiejsze niż tak jak ja to robiłam na stopa w maju-czerwcu zeszłego roku). Polecam Hverir (obszar dużej aktywnośći geotermalnej, Dimmurborgir, pseudocratery Skutustadagigar, wodospad Godafoss oraz okolice na południe od akureyri – dużo szlaków pieszych. Trochę zdjęć na http://ewelinalucy.blogspot.com/2011/06/sharing-best-of-iceland.html i http://ewelinalucy.blogspot.com/2011/06/from-rain-to-ashes.html a w Reykjaviku koniecznie trzeba się o północy wybrać na Oskjuhlid ze słynną Perlan!

  6. No no, zazdraszczacz kolejny raz. Ledwo wróciliście z Wietnamu to teraz Islandia. Czas zmienić pracę i zacząć realizować plany :)

  7. Niestety to nasz ostatni dalszy wylot w tym roku, potem zostają nam tylko krajówki i dobijanie do FTLa oraz Londyn w październiku…

  8. :) do zobaczenia na Islandii. My lecimy jutro z Berlina, wracamy 17.06. Czasu trochę mniej i bardzo napięty plan jeżdżąco – zwiedzający

  9. Pamiętajcie, że 17.06 jest Dzień Niepodleglości :)

    My w Reykjaviku jesteśmy od 14 czerwca – jak coś to piszcie na Mlecznego maila ;)

  10. Jak dla mnie zdecydowanie bardziej interesujące jest południe Islandii :) Północ za zielona i nie aż tak “księżycowa” ;) W 9 dni spokojnie można objechać Islandię dookoła i dużo pozwiedzać!! Miłej wycieczki!

  11. Ech, wróciłabym chętnie. Byliśmy w czerwcu 2010r. – 10 dni. Dzień w rzeczywistości trwa 24h :) owce były, przecudne koniki islandzkie, maskonury również, widzieliśmy je na fiordach zachodnich (Látrabjarg), podobno warto być tak około północy, bo wtedy przylatują na ląd z morza i obowiązkowo Jökulsárlón – dla mnie magiczne miejsce, cóż o wodospadach, wulkanicznym pyle, tuż po wybuchu Eyjafjallajökull nawet nie wspominam :) + wszystko o czym pisała Ewelina :) i mogłabym tak jeszcze długo, długo wymieniać… :)
    Życzę niezapomnianych wrażeń, jestem pewna, że życzenia się spełnią :) Czekam na relację

  12. Ale Wam zazdrościmy. Ucałujcie od nas wieloryby. Bawcie sie dobrze. Czytamy relacje na bieżąco
    Emi i Marcin

  13. Krótko i zwięźle, ale na temat! Czytam tę relację z zaciekawieniem nie mniejszym niż gdybym czytał relację z pierwszej wyprawy człowieka na Marsa!!!! :)

  14. jestem pierwszy raz na tym portalu i zapewne nie ostatni. Islandia jest moim marzeniem od dawna i strrrasznie wam zazdroszczę :)

Opublikuj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *