Ryanair – kolejny wzrost opłaty za bagaż (i nie tylko)
Ryanairowi ciągle mało i serwuje nam kolejny wzrost opłat! Tym razem od 15 grudnia (dotyczy rezerwacji dokonanych od tej daty) rosną stawki za bagaż rejestrowany na lotach podczas “sezonu” (o 5 EUR, z min. 20 EUR na min. 25 EUR) oraz za wydanie karty pokładowej na lotnisku, czyli w wypadku gdy pasażer zapomni odprawić się online i przyjść z własną kartą na lotnisko (wzrost z 40 EUR do 60 EUR).
Loty, których dotyczy droższy bagaż to loty w okresach 1.06-21.09 oraz 21.12- 4.01.2012
Pełna nowa lista cen bagażu rejestrowanego w Ryanair:
(“High season” oznacza loty w okresach 1.06-21.09 oraz 21.12-4.01.2012 )
Prawdopodobnie nie maja dobrych wynikow finansowych… Bo ile mozna latac na coraz to bardziej drozejacym i drogim paliwie. Pol roku czy rok tak mozna ale dluzej to juz nie jest oplacalne i niestety ceny moga dalej rosnac:(
Jeszcze trochę i pocałujemy FRancę w dupę.
A widzę, że lotniskowe (telefoniczne) ceny to już osiągają pułap niesamowity. Czyli idziemy totalnie w online.
Może i pocałujemy, tylko kiepsko z alternatywami. Zresztą ta zmiana nie dotyczy pewnie większości użytkowników portalu, którzy odprawiają się online i latają z podręcznym, chyba że w wyjątkowych sytuacjach. No i – jak często marudzę – tradycyjne linie nie oferują najtańszych taryf na lotach OW, stąd czasem nawet nie chcąc jest się skazanym na FR. Do tego, gdzie by nie lecieć, z przykładowego Krakowa – dojazd do KTW czy WAW (a nawet dolot do WAW) dość skutecznie wydłuża czas podróży – ewentualnie wyrównuje z czasem traconym na dojazdy z zadupiatych lotnisk FR. Dla mnie największym problemem jest captcha. Choć muszę przyznać, że mając >70% lotów FR (tj. 32 loty po tym weekendzie) z kolejnych 11 wykupionych żaden nie jest w FR. Może to też znak czasów, albo po prostu się starzeję :).
Idzie kryzys ludziska zaciskaja powoli pasa -ograniczaja wydatki (sytuacja w całej Europie) i zaczna liczyc – czy wogóle lecieć gdzieś i płacić juz niemałe pieniadze za sam lot czy może bliżej pojechać ? Ogólnie chyba strzał w kolano…
ta linia nie przestaje nas negatywnie zaskakiwac w ostatnim czasie, a wydaje mi sie, ze to dopiero poczatek :)
Ta linia chyba powoli zmierza w kierunku drogich linii
Ryan z chamską obsługą, zdrapkami i olewaniem klienta podwyższa tak ceny jakby był już linia tradycyjną-ale w tym sgmencie leżą. Część osób z uwagi na kryzys nigdzie nie poleci albo pojedzie w Polskę. Ci których stać polecą raczej innymi liniami niż tłuc się badziewiem. Ryan ma tak negatywny wizerunek że czasem wstyd sie przyznać że ścierwem się leci. U nas szef w pracy cicho siedział tyle że na lotnisku go spotkałem-ja to rozumiem bidok ale on to się mało nie spalił że z żoną przeciskać w tłumie bez priority musiał i upychajac bagaż podręczny. Miałem niezły ubaw. Ta linia nie jest dla klasy średniej a i ubożsi jak ja też mają jej dość. Także dla mnie mogą upaść nie będę płąkał zostaną wspomnienia biletów za 1 czy 2 zł.
Upaść, nie upadną, wręcz przeciwnie notuję rekordowe zyski …
Dlaczego tłuc się badziewiem? Przecież samoloty mają takie same jak linie tradycyjne, takie same standardy bezpieczeństwa, tyle samo miejsca, a o ile się nie mylę – statystycznie są nawet punktualniejsze. Przeciskać się w tłumie nie trzeba – można spokojnie, siedząc, poczekać na koniec – przecież i tak miejsca dla nas nie zabraknie prawda? Argumentu tzw. ‘wyżywienia na pokładzie’ w tradycyjnych liniach nawet nie wspominam – wolę sobie kanapkę przygotować niż delektować się tym ich posiłkiem (taki posiłek kosztuje ich pewnie 0,50 EUR/szt zamawiane w hurcie) Wg mnie o ile cena będzie wciąż niższa niż tradycyjnych linii (nawet po wszelkich doliczeniach) – będzie się opłacało nadal latać Ryanairem.
Badziewiem-miałem na myśli nie standard techniczny samolotu bo ten akurat nie jest najgorszy ale sposób funkcjonowania firmy-każdy kto sporo latał ryanem na różnych trasach być moze miał okazję doświadczyć różnych interesujacych praktyk tej linii. Przy czym wzgledem linii tradycyjnych mają kilka zasadniczych minusów-brak bagażu, linia typu p2p-zatem jak masz przesiadki to twoje ryzyko, jak coś się spóxni, odwołają-generalnie radź sobie sam-komu zdarzyła się taka sytuacja zagranicą wi jak ryana olewa ludzi, w tradycyjnych normalnych liniach nie zostawią cię na lotnisku, nie ma numerowanych miejsc-pewnie że miejsca nie zabraknie ale nikoniecznie musisz siedzieć np. z żoną czy dzieckiem. Na pewno na niektórych trasach będzie sie nadal opłacało nimi latać ale róznica w cenie moze być taka że niektórzy dojdą do wniosku że wolą dopłacić. Ja jak na razie wolę tę 100-200 zł dopłącić i się nie wkurzać. Samo szukanie biletów w ryanie doprowadza mnie w tej chwili do szału.
A i na razie przynajmniej tak twierdzą notują zyski bo do tej pory byli w miarę konkurencyjni – nowe zmiany są stosunkowo świerze pytanie jak w dłużsej perspektywnie te ich pomysły wpłyną na osiagąne przez nich dochody
Naprawdę nie rozumiem jak można narzekać kiedy co i rusz na różnych trasach pojawiają się bilety za 40zł ;) Ale my Polacy to chyba tak mamy, dopłaciliby Ci do lotu też byś znalazł powód do narzekania:)
@Krecica, zwroc uwage na zmiany w oplatach za platnosc w Ryanairze https://mlecznepodroze.pl/2011/12/02/ryanair-zmiany-w-platnosciach/
Adam, nie zgodzę się z tobą że Ryanair olewa ludzi. Będąc na Kanarach, gdy odwołali strajki nie pozwolili mi odejsc zanim nie dostałem swoich praw pasażera na papierze pomimo, że z pięć razy im mówiłem że znam i nie potrzebuję. Przebukowanie poszło bezproblemowo, zwrot za hotele, wyżywienie i taksówki również. Ryanair ma model taki sam jak easyjet czy wizzair. Wszystkie to linie p2p, bez bagażu etc. Ma inny wizerunek, bo taki jest cały MOL – lubi być kontrowersyjny. A to że to się sprawdza w praktyce niech świadczą coraz większe liczby mówiące o przewożonych(przelecianych?) pasażerach. I żebyś się nie zdziwił jak tzw tradycyjne linie lotnicze potrafią zostawić pasażerów na lodzie i jak bardzo chętne są do pomocy ;)
Aha i co do tej dopłaty 100-200złotych. Obawiam się, że tak się nie da, żeby dopłacić do ceny Ryanaira i polecieć na drugi koniec Europy Lufthansą, Lotem, KLM ;) I nie staraj mi się udowodnić że można, bo owszem są takie przypadki że ceny biletów są zbliżone ale w znaczącej większości Ryanair jest jak nie najtańszą to jedną z najtańszych linii obok właśnie Wizzaira i Easyjeta.
A tak już ogólnie: podwyżka za bagaż wykupowany na stronie to jest kopia cen z tego roku, więc o co ten szum? Dużo bardziej może zaboleć jak ktoś ma nieprzepisowy plecak/walizkę i wyjdzie to podczas kontroli. Oj to wtedy zaboli :(
No cóż Osiek nie wiem jakie masz doświadczenie z nimi ja nie za bardzo. Ogólnie ryan teoretycznie ma model taki jak easy jet czy wizz. Sprawdza się dlatego wg mnie że ma jedną zaletę która jest faktem ogromna liczba połączeń dla których nierzadko nie ma alternatywy. To że niekiedy tradycyjne robia numery-zdarza się fakt. Nie wiem jak często latasz ale ja mam odmienne doświadczenia-nawet aeroflot czy aerosvit nie odwaliły mi parę razy takiego numery jak ryan. Co do dopłąty = oczywiscie zależy na jakiej trasie i w jakim terminie-na pewno na miesiac dwa poza sezonem taniej jest ryanem. Ale ja latam dosć cześto i niekiedy mam konkretne terminy kiedy muszę lecieć-często w okresie tuż np. przed świętem zmarłych, po Nowym Roku, latem i wierz mi że wtedy nawet niekiedy jest taniej tradycyjnymi. Oczywiście na pewno nie w październiku. Wystarczy sprawdzić jakie są ceny w first Minute czy w szalonej środzie żeby stwierdzić że jak sie leci z bagazem i np. na majówkę przyszłego roku do Paryża do lotem wychodzi taniej niż tanimi liniami. Do Portugalii czy Hiszpanii też już z 6 razy wyszło mi 150 zł drożej w tradycyjnych liniach niż tanich. Tak samo jak spróbuj dodzwonic się do ryana i za jaką kasę na ich infolinie-zdarzyła mi sie kiedyś literówka i raz leciałem z osobą niewidomą-w takim przypadku tanie linie to w ogóle porazka.
wszyscy plują i narzekają na RYANA i tak jest od lat , a każdy i tak nimi lata … bo nie ma wyjścia , tak samą np norwegian który ma opanowaną do bólu norwegię np. i ma konkurenta SAS i niby norwegian jest tanią ” LINIĄ ” chętnych znajdą oni nie martwcie się – i Ryan poprostu możemy ogłoscić że skończyła się era ” TANICH LINI LOTNICZYCH ” bo one już przejęły model lini tradycyjnych.
do humbak – Ryana nikt nie kopnie … bo mają siatkę sprawdzoną z której nie tak dawno korzystałeś do bólu
Wyobraźmy sobie że od jutra Lufthansa ogłasza, że jeśli ktoś chce lecieć bez bagażu rejestrowanego, to płaci 100 zł mniej za bilet. Wtedy uznalibyśmy taką opcję za plus dla Lufy no nie? A włąśnie taki jest model w Ryan – jest to po prostu płątna opcja dodatkowa. Minus że nie ma bagażu w Ryan jest rekompensowany z nawiązką plusem że mamy przez to niższą cenę biletu.
Adam,
powiedz mi na ile wcześniej musisz kupić First Minute w Locie? Pół roku, na niektóre kierunki czasem nawet rok a i tak nie masz pewności czy dostaniesz. Jeśli musisz lecieć w konkretne dni i znasz daty na pol roku wcześniej to gratuluje zorganizowania. Naprawdę. Jednak większość ludzi planuje wyjazdy, przynajmniej te po Europie, czyli tam gdzie lata Ryanair, na jakieś 2-3 miesiące wcześniej. I powiedz mi na jakie kierunki kupię First Minut np z lotnisk regionalnych? ;) Niestety tak różowo nie jest. Oczywiście że zdarza się że LOTem czy Lufthansą może być taniej, ale będą to wyjątki potwierdzające regułę. Powiem Ci tak, miałem 2 razy do czynienia z tanimi liniami w sytuacji odwołania lotu: raz Ryanair, raz easyjet i w żadnym z przypadków nie było problemów. Natomiast pilotuję sprawę koleżanki z Lufthansą. Samolot miał opóźnienie i to spore, Lufa wypięła się, jak na razie miga się od odszkodowania. Sprawa krąży już chyba 3 czy 4 miesiąc. Więc nie zawsze z tymi tradycyjnymi jest tak różowo ;)
Tanie linie nadal są tańsze od tradycyjnych i żadne zaklinanie o końcu tego nie zmieni. Jeszcze długo. A że jest drożej niż rok, dwa, czy trzy lata temu to inna bajka. A już patrząc się przez pryzmat naszego ogródka gdzie porównujemy ceny w złotówkach rok do roku a nie w euro czy dolarach to już zupełnie inna sprawa.
To nie jest kwestia zorganizowania-teraz np. kupuję na maj bo latam też słuzbowo i wiem w jakie dni polecę. Turystycznie nie wiem jak inni planują ale ja muszę ze sporym zapasem bo urlopu tak łatwo nie dostanę. Pewnie że tanie linie generalnie są tańsze ale coraz rzadziej w pewnych okresach i różnica coraz mniejsza. Ja akurat z Lufą czy innymi nie miałem problemu, z easy jetem, vuelingiem czy wizzem również. Z ryanem tak z 5-6 razy. I to dość poważnie zmienili mi zarówno godziny lotu i to znacznie, jak i dni o nawet lotniska i to na około 14 dni przed odlotem nie miałem już ruchów-a jak była kiepska pogoda co nie było ich wino to w Niemczech była opcja radź i płać sobie sam. Na zwrot kasy czekałem 3 miesiące a kwota była w sumie śmieszna jakieś 200 euro. Masz prawo do swojego zdania ja w tym roku tylko raz ryanem poleciałem bo nie miałem innego wyboru ale tak lecę czym innym bo mam ich dość nie zawsze cena jest najważniejsza. Pewnie że jak za 100-200 zł to nie ma co marudzić ale jak wiecej to wolę z nimi nie ryzykować. Akurat latam z lotniska regionalnego z Gdańska i first minut kupiłem m.in. do Stambułu, Hanoi, Moskwy, Petersburga, Madrytu, Malty, Nowego Jorku. Wyprzedzenie od 4-5 miesięcy (nowy Jork) do 9 (Hanoi). I to tylko wtym roku więc nie mów że nie można choć na pewno nie 2-3 miechy przed.
Adam, widzisz,nasze doświadczenia są odmienne ale sam przyznajesz, że Ryanair jest tańszy. Pewnie, że ryan czy wizz kupowany na 2 miesiące wcześniej na lipiec może być droższy niż First Minut LOTu kupowany na 6-7 miesięcy wcześniej ;) Tylko jaką LOT ma siatkę a jaką Ryanair ;)
CO do Twojego zorganizowania – właśnie to potwierdza Twoje zorganizowanie, choć nawet sobie nie zdajesz sprawy: służbowo na pół roku do przodu to jest jakieś zorganizowane. Zapewne charakter Twojej pracy pozwala na takie planowanie.
Ostatnie dwa lata lata moich wylotów były planowane właśnie jakieś 1,5-2 miesiące przed wylotem i wszystko to było tanimi liniami. Jakbym chciał polecieć tradycyjnymi to w najtańszych opcjach zapłaciłbym co najmniej 4 razy więcej przy dobrych wiatrach. Za to na przyszły rok mam zaplanowane Hanoi – kupione ze 3 tygodnie temu w mocno atrakcyjnej cenie. I szczerze mówiąc mój portfel chyba woli taki wybór: raz czy dwa razy w roku polecieć daleko np do Azji niż trzy, cztery razy po Europie. Nasz wybór możemy uzasadniać inaczej, ale jest zbliżony: wybieramy inne miejsca- tam gdzie Ryanair nie lata. Bo tam gdzie lata to nadal będzie najtańszą linią ;) Bo nie porównujmy ceny lotu do Stambułu z ceną lotu np. do Faro.
bijecie pianę. latam z GDN i Ryan dla mnie nie ma oferty. Bezpośrednich połączeń które by mnie interesowały nie ma a te składane wychodzą na tyle drogo że inni przewoźnicy stają się dla mnie alternatywą. Linii jako takiej nie lubię, głownie za aroganckie podejście i ciągłe próby wyciągania pieniędzy.
Osiek to się w końcu zgodziliśmy – na przyszły rok też mam Hanoi tyle że w marcu, było pamietam jeszcze w październiku i listopadzie. Mi udało się wyrwać z GDN z przesiadką w W-wie ale za chyba jak pamiętam coś koło 1550 zł. I faktycznie ja się po Europie trochę nalatałem wolę teraz prywatnie rzadziej 2-3 razy w roku a w fajne miejsca-w przyszłym roku mam jeszcze Dominikanę na październik i planuję Puerto Rico-cena była niezła liczę że się powtórzy tyle że muszę wizę sobie odnowić do USA bo się kończy.
dla mnie RYAN to firma która się ma – ale w przypadku odwołania lotu i innych pogodowych akcji , opóżnień , KOSZT takich akcji dla pasażera jest kosmicznie wysoki i to co zaoszczedzi sie na 10 biletach straci sie na jednym opóżnieniu lub anulowaniu , i tak naprawde lecac RYANEM zostaje na lodzie bez żadnej pomocy
Na interi o Ryanair
http://fakty.interia.pl/swiat/news/ryanair-podnosi-oplaty-tanie-linie-lotnicze-nie-takie-tanie,1733047
wio no popatrz: mi odwoływali lot w 2010 ryanaira z powodu strajku kontrolerów hiszpańskich. Kosztowało mnie to 0 złotych. Przebukowanie, hotel, wyżywienie na koszt Ryanaira. Naprawdę wystarczy znać swoje prawa ;) I nie jest prawdą, że zostaje się na lodzie.
Ryanair wyciąga od nas pieniądze w sposób bardzo jawny, inne linie robią to w bardzo zawoalowany sposób ;)
No i wychodzi mi, że bronię Francy ;)
Adam, no to będziesz miesiąc wcześniej niż my. Lecę w kwietniu.
do OSIEK / a ile stałeś w kolejce by przebukować , ile kasy wydałeś na telefony na infolinie , ile wydałeś na listy do ryana ? i po jakim czasie dostales kase ? piszesz bzdury perfekt znam swoje prawa i wiem co mogę od nich wymagac , RYANAIR jest najgorszą linią by zwrócić kasę …. strajk był ogłoszony dużo wczesniej wiec logiczne było że nie polecisz , ale w sytuacjach na bieżąco np. odwołanie z warunków pogodowych zostajesz sam i czekasz na nastepny lot
a ja tam wolę LOT , polska doświaczona obsługa i tak miło po polsku , niegdy nie polecę więcej Ryanair bo dla mnie w standardzie obsługi to najgorsza linia a komfort podróży wśród przepoconych ( od zapychania podręcznego by wypazernić na bilecie ) pasażerów oraz bezzębnych karkach w drecholach w nowych butach nike i łańcuchem …
osiek chyba w lepszym terminie lecisz ale ja nie miałem wyboru urlop w marcu wyrwałem także powodzenia. Niestety w sytuacjach warunków pogodowych miałem takie same doświadczenia jak annna – nocka na lotnisku i tyle ich to obchodziło, dobrze że następnego dnia poleciało-hotel mogłem wziąść tyle że musiałem za niego sporo zapłacić i bałem się że jak następnego dnia nie wylecę i bedę musiał 2 dni kwitnąć to zostanę bez kasy
annna ile stałem w kolejce żeby przebukować bilety? 10-15 minut. Zrobiłem to wieczorem, najpierw pojechałem do hotelu, zjadłem obiad, pospacerowałem się po plaży, wieczorem pojechałem na lotnisko. Ile kasy wydałem na telefony na infolinię? 0, po prostu nie dzwoniłem. Dlaczego tak zrobiłem? Bo znam swoje prawa i wiem co mi przysługuje. Ile czasu czekałem na zwrot kasy? Miesiąc, w międzyczasie były święta Bożego Narodzenia i Sylwester/Nowy Rok. Czek z Irlandii wyszedł bodajże 9 czy 10 stycznia. Do mnie dotarł koło 20 ale to już Poczta Polska. Strajk nie był ogłoszony wcześniej, było ogłoszone, że mogą strajkować. Lot odwołali mi już po tym jak przeszedłem kontrolę bezpieczeństwa, więc była to sytuacja na bieżąco jak to nazwałaś. Więc proszę Cię nie zarzucaj mi pisania bzdur.
Poza tym jeśli myślisz, że kolejki w przypadku odwołania lotów do LOTu, Lufthansy są krótsze niż do Ryanaira to pokazuje tylko Twoją perspektywę myślenia.
Adam w przypadku easyjeta pierwszą nockę płaciła linia, resztę zwracali po wysłaniu rachunku. W przypadku Ryanaira podejrzewam, że też bym dostał hotel bo dziewczyna się pytała czy potrzebujemy hotel. W przypadku linii tzw tradycyjnych też różnie bywa. Dużo zależy od obsługi, od rozwiązań stosowanych na tym konkretnym lotnisku itp.
DO OSIEK : PISZESZ kolo takie bzdury że się nie da czytać , jakie czeki o czym Ty piszesz , jaki obiad i jaki hotel chyba urwałeś się z choinki , ja od pół roku walczę o zwrot pieniędzy za odwołane loty 2 x 44 zł ! – Z ICH STRONY TOTALNA SPYCHOLOGIA a masz pecha bo pracowałem na lotnisku z którego operował Ryanair i to co opisujesz to jest BAJKA NA ŚWIĘTA , RYAN też zna swoje prawa i z pewnością jest ostatnia do zwracania kasy, RYAN jeży się przez min. 3 miesiecy opóżnia – nie wierzę w jakieś hotele obiady i spacery na plaży z RYANEM , stałeś 15 minut w kolejce do przebukowania biletu jak cały samolot nie poleciał PISZESZ BZDURY Z KOSMOSU zejdż na ziemie
Jak to jaki czeki, obiad, hotel i zwrot.
Ano taki należy z tytułu Prawa i rozporządzenia EU 241/2006
Osiek czekał 15minut ponieważ przyszedł do kolejki po jakimś czasie, a nie od razu po odwołanym locie.
Zresztą nie ma co komentować – Twoja umiejętność czytania to rzecz Tobie nieznana ;)
Anno to może lepiej, że już nie pracujesz na lotnisku na którym Ryanair operuje. Z taką wiedzą, z takim poziomem dyskusji, z taką operatywnością nie dziwię się że pracodawca się rozstał z Tobą ;) A to że nie wierzysz.. Twój problem :)