Home relacja Gruzja 2013 – relacja część 4 (Tbilisi, gruziński lot krajowy, Batumi i powrót do Polski)
Gruzja 2013 – relacja część 4 (Tbilisi, gruziński lot krajowy, Batumi i powrót do Polski)

Gruzja 2013 – relacja część 4 (Tbilisi, gruziński lot krajowy, Batumi i powrót do Polski)

Z lotniska do Batumi jedziemy miejskim autobusem numer 10 za 0.40 lari. Po drodze przejeżdża się ulicą Lecha i Marii Kaczyńskich.
My wysiadamy koło Delfinarium, niestety mamy pecha, gdyż jest ono zamknięte. Później dowiadujemy się, iż mieli jakąś inspekcję.

P1180773

Pozostaje nam spacer po kamienistej (a może to były takie grube ziarenka piasku? :) plaży:

2013-05-28 16.38.49

Robimy obchód miasta, docieramy pod latarnię, czyli na cypelek w Batumi.

P1180776

P1180777

P1180780

P1180784

P1180799

P1180802

P1180808

P1180811

P1180812

P1180820

P1180823

P1180825

P1180829

P1180831

P1180835

P1180839

P1180841

P1180845

P1180850

P1180855

P1180859

P1180860

P1180865



Na sam koniec zjadamy obiad – zestaw serów oraz kebab i frytkoziemniaki

P1180875

P1180877

P1180881

Musieliśmy jeszcze tego samego dnia wrócić do Kutaisi. Na szczęście można powiedzieć, iż marszrutka po drodze sama nas znalazła.
Tym razem kompletowanie pasażerów trochę trwało i zamiast o 19, wyruszyliśmy około 20.

P1180884

Jedyny – jaki widzieliśmy – wypadek samochodowy w Gruzji:

P1180887

P1180893

Do Kutaisi (przystanek koło McDonaldsa) dotarliśmy około 23. Taksówką (za 4,5 lari) dojeżdżamy do zarezerwowanego na booking.com Kutaisi Hostel Center.

Okazuje się, iż są to po prostu pokoju z wstawionymi łóżkami piętrowymi. W środku oczywiście mnóstwo Polaków, w końcu w środę leci samolot do Polski.

Dosyć szybko kładziemy się spać. Wstajemy wcześnie rano, gdyż chcemy się jeszcze spotkać ze znajomymi (pozdrowienia dla Pauliny z przyległością).
W drodze na dworzec zaopatrzyliśmy się w ostatnie zakupu alkoholu do Polski, a także w śniadanie. Na lotnisku jedziemy taksówką za 20 lari, co po podzieleniu na 4, daje całkiem przyjemną cenę.

Pod lotniskiem zjadamy śniadanie i czekamy na otwarcie odprawy.

Krowa korzysta z chwili i czyni powinność z piwami:

P1180903

P1180904

Odprawa biletowo-bagażowa trwa:

P1180908

Odprawa przebiega całkiem sprawnie, obsługa pyta się tylko ile litrów alkoholu mamy, aby upewnić się czy nie przesadziliśmy:)

Niestety nie można tego powiedzieć o kontroli bezpieczeństwa (security). Tak, wiem, iż ludzie dopiero tam się uczą i wdrażają, ale powinni chociaż znać przepisy!

Strażnik czepia się mojej małej PUSTEJ butelki od wody i każe mi ją wyrzucić. Dodatkowo bardzo uważnie przyglądają się elektronice: kabelkom, a zwłaszcza ładowarce od laptopa. Pan bardzo uważnie i kilka razy sprawdza czy napis Samsung na ładowarce wygląda tak samo jak na laptopie, po drodze kilka razy pytając się czy to na pewno jest ładowarka od laptopa…

Z kolei Stefci przyczepiają się do malutkich igieł używanych do wyszywania. Przeleciały one w bagażu podręcznym dwa razy na koniec świata – kupione były w Chinach, potem były w Japonii i nikt nigdzie się ich nie czepiał.

Nie tylko my mieliśmy problemu z kontrolą. Większość innych osób także były wypytywana o milion dziwnych rzeczy, a “zwykłe” przedmioty stawały się problematyczne. Swoją drogą w Kutaisi ponoć nie przepuszczają battery packów w bagażu podręcznym…

Niektórzy z Polaków, którzy przewozili czaczę (czy inne płyny) w przepisowych i dozwolonych pojemnikach musieli się kłócić o to, aby móc to zabrać ze sobą, ba niektórzy – poprzez wypicie kilku łyków – musieli udowodnić, iż nie jest to coś groźnego.

Security w Kutaisi musi mocno wyluzować, a przede wszystkim nauczyć się obowiązujących przepisów. Obecnie pasuje do nich tylko jedno słowo: paranoja!

A żeby było śmieszniej, to tuż za security na kontroli paszportowej Pani bardzo uważnie oglądała mój paszport i skanowała każdą jego stronę, na której były jakieś pieczątki i wizy… ciekawe po co?

Lot powrotny minął bardzo szybko, szczególnie dzięki poznanej z nim Ewie, z którą przegadaliśmy praktycznie cały lot.

Wróciliśmy do Polski, ale do Gruzji jeszcze musimy znowu polecieć. Kiedyś. Mamy też nadzieję, iż natłok turystów nie zmieni mentalności Gruzinów.

Kilka uwag na koniec.

Gruzini są bardzo przyjemnym, sympatycznym narodem, ze smacznym jedzeniem, Niestety nie dbają o swoja przyrodę, wyrzucają śmieci jak popadnie i wszędzie palą papierosy.

Mamy nadzieję, iż pieniądze z turystyki zostaną zainwestowane również w odrestaurowanie starych gruzińskich budynków, takich z drewnianymi balkonami, dekoracyjnymi metalowymi rynnami, zadaszeniami. Szkoda by było, aby takie piękne budynki popadły w totalną ruinę albo przestały istnieć.

Kolejna sprawa to psy. Psy tutaj to milusińskie zwierzęta, widać że ludzie je dokarmiają, jedynie widać, że chore psy nie maja tutaj pomocy.

Gruzini są bardzo gościnni, czego doświadczyliśmy nocując o Joe i jego rodziny. Inni – poznani wcześniej – Polacy także mieli z nią styczność: Tomek jechał sam stopem i został zaproszony na jedzenie, piwo i nocleg u Gruzinów. Ewa poznała Gruzinkę w marszrutce i została zaproszona na noc do jej rodziny.
Nie da się tutaj opowiedzieć wrażeń z tym związanych.

W najbliższym czasie będzie także jedna strona zbiorcza z najważniejszymi informacjami praktycznymi zebranymi na podstawie naszej wycieczki, głównie informacjami, które nam się przydały w trakcie zwiedzania.






Strony: 1 2


mleko

Komentarz(14)

  1. Cześć:) Ile zapłaciliście za bilet krajowy w Gruzji? Używaliście jakiś kodów zniżkowych lub “patentów”?

  2. Haha.. gruzińska poczta to osobna bajka… z wielu źródeł otrzymywałem informacje, że mniej więcej 4 na 5 nierejestrowanych przesyłek (np. pocztówek wysłanych z Gruzji poza jej granice) nie dociera nigdy do adresata :) a najtańsze znaczki do Polski kosztują właśnie ponad 4 lari :) Wygląda na to, że wynalazek “poczty” jest tutaj postrzegany jako bezużyteczna “fanaberia”….. a tak na marginesie, widzieliście chociaż jedną skrzynkę pocztową? :P

  3. PS. pociąg Tbs- Batumi to super sprawa …tani nocleg+transport w 1dnym. no nasze PKP ma dużo do poprawy, bezpieczenstwo, komfort. :) Polecam mimo wszystko pociągiem.

  4. Jak to jest z tym przewozem alkoholi w podręcznym. W nim mieliście wino czy w rejestrowanym? Ile litrów wina można zabrać i musi być też w tych plastikowych woreczkach, w regulaminie jest, że butelka max 100ml. :)

Opublikuj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *