Jeden z naszych czytelników (Dawid) miał okazję lecieć inauguracyjnym lotem Warszawa – Bydgoszcz. Poniżej przedstawiamy relację jego autorstwa z tego wydarzenia wraz ze zdjęciami. Zapraszam do lektury!
Bilety na lot Polskimi Liniami Lotniczymi LOT z Warszawy do Bydgoszczy pojawiły się na początku listopada 2010 roku. Jeszcze tego samego dnia postanowiłem kupić bilet na lot inauguracyjny. Koszt biletu to zaledwie 98,23zł. Planowy wylot 26 listopada, godzina 7:30.
Czas mijał nieubłaganie szybko i nastał 25 listopada. Jeszcze trzy tygodnie temu miałem w planach lecieć za 78,11zł z Bydgoszczy do Warszawy i wrócić wieczorem. Jednak chęć lotu rejsem inauguracyjnym była silniejsza i nie żałuję, ale o tym później. Pociąg z Bydgoszczy do Warszawy miał odjazd o godzinie 23:51, żeby po 4 godzinach i 44 minutach dotrzeć do Warszawy. Cena biletu w drugiej klasie wynosi 51zł, natomiast pierwsza jest droższa od lotu samolotem (w taryfie Promo) i wynosi 79zł. Pociąg odjechał z 10-cio minutowym opóźnieniem. W jednym wagonie było mroźno, więc przeniosłem się do drugiego. Tu natomiast było tak gorąco, że trzeba było rozszczelnić okno, żeby się nie ugotować a to z kolei skutkowało, że było za zimno. Podróż bardzo męcząca, konduktor sprawdzający bilety dwukrotnie skutecznie nie pozwolił mi się wyspać.
W końcu o 4:35 punktualnie przyjeżdżamy do Warszawy Centralnej. Udaje się tradycyjnie po zapiekankę i kawę. Summa summarum nastała godzina 5:00. Udaje się na przystanek autobusu 175, gdzie jakiś mężczyzna pyta mnie jak dojedzie na Okęcie. Odpowiadam mu, iż musi wsiąść w autobus 175, który będzie tu o godzinie 5:10. Przy okazji pytam go skąd jest i ku mojemu zdziwieniu odpowiada, że właśnie przyjechał tym samym pociągiem, co ja z Bydgoszczy. W ciągu dalszej dyskusji wyszło, iż leci on do Hiszpanii, a w pociągu siedział w wagonie pierwszej klasy za 79zł. Pytam go, dlaczego nie przyleciał samolotem – cena ta sama, szybciej, wygodniej. Był zdziwiony, iż LOT lata z Bydgoszczy do Warszawy, ale w przyszłości na pewno skorzysta z tego połączenia. Wniosek jest prosty – w Bydgoszczy brakuje reklam i billboardów o tym połączeniu.
Przejazd autobusem 175 do lotniska zajmuje tylko 20minut, zawdzięczam to tak wczesnej porze dnia. Po przybyciu na Okęcie udaje się od razu do punktu check-in. Od tego etapu zaczynają się niespodzianki. W związku z inauguracyjnym lotem, na lotnisku mamy dwa specjalnie otwarte punkty check-in na lot do Bydgoszczy, aby uniknąć kolejek. Przy odprawie dostajemy dedykowany posiłek: owoce, ciastko z kremem, bułkę z masłem, szynką, sałatą i do tego mini-ogórki. Dodatkowo otrzymujemy książkę “Przepisy na gęsinę”, folder promocyjny o województwie kujawsko-pomorskim oraz skórzaną przywieszkę bagażową, gdzie wypisujemy swoje nazwisko/adres/telefon na przywieszce napis LOT Business Class.
Zostawiwszy bagaż udaje się do kontroli bezpieczeństwa. Kontrola bardzo sprawna, mało podróżnych w kolejce. W Warszawie udałem się standardowo na bardzo miękkie i wielkie sofy ING Banku. W tym miejscu również znajduje się bezpłatny Internet, wszystko w ramach reklamy. Po jakimś czasie słyszę komunikat, iż samolot do Bydgoszczy jest gotowy na przyjęcie pasażerów. Kieruje się w stronę wyjścia numer 28. Boarding szybki i sprawny. Do samolotu zostajemy dowiezieni autobusem. Jest to ATR42 o numerach rejestracyjnych SP-EDE. Szybkie i sprawne kołowanie na pas 15 i to co lubię najbardziej, czyli pełen ciąg. Jako, iż zajmuję miejsce 3A, to przez okno mogę obserwować terminal Warszawskiego lotniska. Obok mnie, na miejscu 3B siedzi kobieta z Singapuru. Wśród pasażerów znajduje się również Konstanty Dombrowicz – obecny prezydent Bydgoszczy.
W trakcie lotu kapitan Jacek Wojtaszczyk informuje nas, iż znajdujemy się na wysokości 5,5tys kilometrów nad ziemią, temperatura na tej wysokości wynosi -33°C, lecimy z prędkością 420 kilometrów na godzinę a pogoda w Bydgoszczy jest słoneczna, -6°C.
Lot niestety jest efemeryczny i po 40 minutach w powietrzu jesteśmy na miejscu. W Bydgoszczy lądujemy na pasie 26. Jest godzina 8:20, na lotnisku witają nas wozy straży pożarnej, niestety w związku z ujemną temperaturą salut wodny był niemożliwy.
Na lotnisku jako “prasa” przechodzę do hali odlotów, gdzie trwa wywiad prezydenta Bydgoszczy, marszałka województwa i prezesa lotniska. Po wszystkim zostajemy zaproszeni na szampana i poczęstunek, dość obfity poczęstunek. Wszystko odbywa się profesjonalnie z obsługą kelnerską, która chodzi z szampanem pośród zgromadzonych osób. Następnie odbieram kartę uprawniającą mnie do wstępu do VIP Room’u na terenie lotniska w Bydgoszczy.
Na sam koniec z gate numer 2 odbywa się boarding pasażerów do Warszawy. Ilość osób odlatujących jest obiecująca – 30 pasażerów. Stawiam się przy gate jako “prasa” i zostaję wypuszczony na teren lotniska, aby zrobić zdjęcia odlatującej maszynie. Na sam koniec wracam do hali odlotów, odbieram paczuszkę od lotniska BZG z firmowymi krówkami. Jako, iż jestem w hali odlotów przy wyjściu zahaczam o wykrywacz metalu, gdzie mogę z czystym sumieniem sobie “Piiii..knąć” i wejść do strefy ogólnodostępnej. Tam czeka na mnie bardzo sympatyczna wystawa zdjęć Bydgoskich spotterów. Tym sposobem mój inauguracyjny rejs dobiegł końca. Z czystym sumieniem stwierdzam, iż była to moja najprzyjemniejsza podroż pod względem przyszykowanych atrakcji.
Zapraszam wszystkich serdecznie do odwiedzenia Bydgoszczy, gdyż ceny biletów lotniczych są naprawdę przestępne. LOT lata do Bydgoszczy dwa razy dziennie w tygodniu oraz raz dziennie w weekendy. Od kwietnia LOT będzie operował na tej trasie trzy razy dziennie.
Autor tekstu i fotografii: Dawid Koeseling
A ja mam pytanie do inteligencji Pana Dawida, autora: Jak ów Pan, lecący do Hiszpanii, miał przylecieć do Warszawy samolotem za 79 zł, jak te jeszcze nie latały tylko w stronę Warszawy zacząć latać miały dopiero za kilka godzin?
Jaki jest lot? Efemeryczny? Chryste… Ja znam doskonale znaczenie tego słowa, ale jeszcze się nigdy nie spotkałem z określeniem w taki sposób przelotu. Nie można napisać po prostu, że był krótki, bądź szybki? Lot był efemeryczny… :D
No opis jak by to było wydarzenie na miarę kosmosu, jak i wysokość na jakiej leciał – dobrze że nie strącił jakiegoś satelity.
Efemerycznie w stanie nieważkości?
efemeryczny czyli krótkotrwały,można użyć w takim znaczeniu,mimo,że górnolotnie brzmi.
BUAHAHAH
przedostatnie zdjęcie mnie rozłożyło.
Kanapka jako pamiątka z podróży?
OMG………….
Fajnie napisane, przyjemnie się czytało.
guest: normalnie to jest wafelek, a tu prawdziwa klasa BC
@yui: On leciał w godzinach popołudniowych, spokojnie mu pasował samolot BZG-WAW lecący 8.55-9.55. A sprzedaż przecież była 3 tygodnie przed rozpoczęciem lotów na tej trasie – mógł dokupić.
@Radek: Chodziło oczywiście o 5,5km.
@guest: Tylko do zdjęcia to zabrałem, 3h po lądowaniu w Bydgoszczy już tego posiłku nie było :)
@lotnik-psotnik: Dziękuję.